Bóg istniejący od wieczności powziął postanowienie, aby objawić się ludziom. Jest to coś cudownego, gdyż Bóg mieszka w niedostępnej światłości. „Jedyny, który ma nieśmiertelność, który mieszka w światłości niedostępnej, którego nikt z ludzi nie widział i widzieć nie może; Jemu niech będzie cześć i moc wieczna. Amen.” (1 List do Tymoteusza 6,16). Żaden człowiek nie może Go oglądać. On jednak zapragnął nam się objawić nie dlatego, że tego potrzebował. Bóg nie potrzebuje ludzi, aby być szczęśliwym. On jest pełnią błogosławieństwa i szczęścia. Czytamy o tym między innymi w 1 Liście do Tymoteusza 1,11, gdzie znajdujemy określenie: „...chwała błogosławionego Boga” Pomimo tego Bóg obmyślił plan, aby objawić się swojemu stworzeniu. Jeśli Pan Jezus jest obrazem niewidzialnego Boga oznacza to, że w Nim możemy oglądać Boga. Czy nie powinniśmy być głęboko przekonani o łasce, że Bóg nie chciał pozostać w ukryciu, lecz objawił się nam swoim Synu?
Bóg zawsze objawiał się w swoim Synu. On uczynił to w stworzeniu nieba i ziemi (Tyś, Panie, na początku ugruntował ziemię, I niebiosa są dziełem rąk twoich” (List do Hebrajczyków 1,10).W Starym Testamencie wielokrotnie ukazywał się wierzącym jako Anioł Pański. To był Syn Boży przybierający postać anioła. Szczególnym objawieniem Boga było wcielenie Jezusa Chrystusa. Dziecko owinięte w pieluszki leżące w żłóbku było odwiecznym Synem Bożym przedstawiającym Boga. W przyszłości Jezus Chrystus ukaże ludziom w swojej chwale, pokazując tym samym, czym jest chwała Boga. Czy nie jest to coś wielkiego, że my, jako wierzący w Pana Jezusa, możemy w Nim oglądać Wielkiego, Niewidzialnego Boga?