II Kor. 3, 1-6
Pierwszy wiersz tego trzeciego rozdziału potwierdza, że już wśród pierwszych chrześcijan był zwyczaj i obowiązek, aby dawać wierzącym, którzy wyjeżdżali w miejsce, gdzie byli nieznani, listy polecające. Dzięki temu wierzący na danym miejscu wiedzieli, gdy przyjechał ktoś do ich zboru, że nie mają do czynienia z kimś obcym. Mogli zatem mieć ze sobą społeczność przy stole Pańskim (por. Dz. 9,26-28; Rzym. 16,1-2).
Naturalnie, sam Paweł nie potrzebował listu polecającego. Koryntianie przecież go znali, a on znał ich. Tak, oni sami byli jego listem. Ale czy rzeczywiście w swoim życiu byli tym listem polecającym? To pytanie jest aktualne także i dzisiaj. Każdy wierzący jest listem Chrystusowym, i to od dnia swego nawrócenia. Czy jednak świat, gdy na nas patrzy, widzi w nas coś z cech Pana Jezusa? Czy też jesteśmy podobni do listu, który jest w takim złym stanie, że stał się nieczytelny?
Mówiąc o liście Chrystusowym, mamy na myśli element kolektywny, czyli wspólny. Koryntianie razem tworzyli ten list. My, którzy na określonym miejscu zgromadzamy się do imienia Pana Jezusa, jesteśmy świadectwem dla tego świata. Co widzą w nas niewierzący ludzie? Czy to, że w pokoju, jedności i zgodzie, we wzajemnej miłości i poważaniu zmierzamy przez ten świat? Jakże to wspaniałe, gdy tak właśnie jest.
II Kor. 3, 7-18
Pod koniec 6 wiersza czytamy następujące słowa: „litera zabija, duch zaś ożywia”. To zdanie pokazuje wielką różnicę pomiędzy zakonem a łaską. Służba pod zakonem była służbą śmierci, głoszenie ewangelii łaski jest natomiast służbą Ducha.
To, że „litera zabija”, nie jest przestrogą dla nas, abyśmy zbyt dokładnie nie czytali Biblii. Nie, wręcz przeciwnie, należy ją studiować, choć i tak nie jesteśmy w stanie jej dogłębnie zrozumieć. „Litera” odnosi się do zapisu zakonu na tablicach kamiennych. Te wymagania, które święty i sprawiedliwy Bóg postawił ludowi izraelskiemu na górze Synaj, potępiały każdego, kto nie był w stanie całkowicie wypełnić zakonu. Jednak tego nie może uczynić żaden człowiek. Z tego właśnie względu można powiedzieć, że dziesięć przykazań w pewnym sensie zabija.
Jakże wielka jest różnica pomiędzy żydostwem a chrześcijaństwem, pomiędzy zakonem a łaską! Następstwem zakonu jest śmierć i potępienie. Dodatkowo, Żydzi do dziś nie rozumieją, że przecież Stary Testament wiele razy obrazowo mówi o Chrystusie. W chrześcijaństwie, dzięki dokonanemu dziełu wykupienia Zbawiciela na krzyżu, króluje ŁASKA, SPRAWIEDLIWOŚĆ I ŻYCIE. My możemy z odsłoniętym obliczem oglądać chwałę Pana. I gdy zobaczymy Go takim, jaki jest On nam przedstawiony w Biblii, wtedy to będzie miało wpływ na nasze osobiste życie i będziemy stawać się do Niego podobni.